SYNAGOGA SZATANA W BUDOWIE: GMINA GDAŃSKA
Ten fotoreportaż sprzed 10 lat dedykujemy zwłaszcza tym naiwnym, którzy sądzą, że stopniowe przekształcanie Kościoła rzymsko-katolickiego w żydo-katolicki, a nawet jawnie talmudyczny rozpoczęła się z chwilą objęcia funkcji biskupa Rzymu przez Jorge Mario Bergoglio znanego od tamtego momentu jako papież Franciszek. Owszem, moment ów nastąpił 13 marca 2013 roku, a więc dokładnie miesiąc przed „koncertem” żydowskich klezmerów na ołtarzu kościoła pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny Królowej Różańca Świętego w gdańskiej dzielnicy Przymorze lecz była to jedynie naturalna konsekwencja działań niemal wszystkich – wyłączywszy ledwie miesięczny pontyfikat Jana Pawła I – papieży od rozpoczęcia II Soboru Watykańskiego (1962-65). A byli to Jan XXIII (1958-63), Paweł VI (1963-1978), Jan Paweł II (1978-2005) oraz Benedykt XVI (2005-2013).
Nie jestem w stanie odpowiedzieć, ilu spośród „wiernych” wypełniających gdański kościół do ostatniego miejsca to zdeklarowani wyznawcy posoborowych dokonań Karola „Santo subito” Wojtyły. Sądząc po frekwencji oraz aplauzie, z jakim odbierali żydowski klangor można przyjąć, iż byli w absolutnej większości. Do takiego samego wniosku skłania wcześniejszy brak ich reakcji na widok klezmerów w myckach „przemeblowujących” kościół według swoich – niekoniecznie tylko muzycznych – preferencji; z przesunięciem krzyża w najdalszy kąt prezbiterium, z takim ustawieniem instrumentów i muzyków, aby skutecznie zasłaniali tabernakulum oraz z frontowym wyeksponowaniem żydowskiej, uroczyście odpalonej menory. Jednym słowem – synagoga szatana w środku katolickiej świątyni.
Zlekceważyłem to wydarzenie uznając je za odosobniony incydent, przejaw nadgorliwości jakiegoś żydowskiego przechrzty lub szabes-goja w randze lokalnego proboszcza. Teraz, po doswiadczeniach z ostatnich dziesięciu lat, zwłaszcza związanych tzw. pandemią podczas której zdecydowana większość duchownych (głównie purpuratów z Episkopatu) zachowała się jak posłuszni kundle talmudycznych namiestników III/IV RP wiem, że ucieczka tylko w osobiste praktykowanie wiary katolickiej zgodnie z jej uświęconą, wielowiekową tradycją byłaby rażącym ustępstwem wobec wrogów Kościoła. Warto zatem podjąć próbę uniknięcia przynajmniej tego grzechu.
Tekst i zdjęcia:
Henryk Jezierski
(06.03.2023)