KOMU SŁUŻY POLICJA?

Gdyby ktokolwiek miał wątpliwości przy odpowiedzi na tytułowe pytanie niech zapozna się z poniższą rotą ślubowania, które w piątek, 12 maja 2023 roku złożyli funkcjonariusze przyjmowani do służby przed obliczem Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku. Dla jasności dodajmy, że jest to ślubowanie obowiązujące w całym kraju:
„Ja, obywatel Rzeczypospolitej Polskiej, świadom podejmowanych obowiązków policjanta, ślubuję: służyć wiernie Narodowi, chronić ustanowiony Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej porządek prawny, strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia. Wykonując powierzone mi zadania, ślubuję pilnie przestrzegać prawa, dochować wierności konstytucyjnym organom Rzeczypospolitej Polskiej, przestrzegać dyscypliny służbowej oraz wykonywać rozkazy i polecenia przełożonych. Ślubuję strzec tajemnic związanych ze służbą, honoru, godności i dobrego imienia służby oraz przestrzegać zasad etyki zawodowej”.
Warto zwrócić uwagę na brak w powyższej rocie pojęcia „Narodowi polskiemu”, chociaż akurat ten przymiotnik precyzyjnie dookreśla zarówno obywatela Rzeczypospolitej Polskiej, konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej, jak i konstytucyjne organy Rzeczypospolitej Polskiej. Naród pozostaje natomiast bezimienny, co pozwala zakładać, że Policja może też, a nawet przede wszystkim służyć wiernie np. Narodowi ukraińskiemu lub Narodowi wybranemu. Do miana tego ostatniego pretenduje oczywiście azjatycka dzicz talmudyczna, zwana żydochazarami i usilnie choć zupełnie bezpodstawnie zabiegająca o status Żydów, jako zapewniający zagwarantowane prawem karanie „antysemitów” podważających jej dobroć, mądrość, prawdomówność, uczciwość, miłosierdzie i bezinteresowność.
Z ochroną żydochazarskiego „Narodu wybranego” przez Policję mamy do czynienia od 1989 roku. Wcześniej też nie była Polakom obca tyle, że realizowała ją tzw. Milicja Obywatelska bezwzględnie korygująca jakiekolwiek „insynuacje” np. na temat zbrodni popełnianych przez żydochazarskich siepaczy z NKWD czy UB. Od ponad roku pod opiekuńcze skrzydła Policji dostała się również probanderowska swołocz mogąca liczyć na przychylność funkcjonariuszy nawet podczas ataków na chronionych prawem międzynarodowym dyplomatów obcych państw.
A co z Polakami? Tu wystarczy sięgnąć choćby po obrazki z okresu tzw. pandemii, gdy zamaskowani bandyci w policyjnych mundurach potrafili np. rzucić na ziemię starszą kobietę tylko dlatego, że nie godziła się na zaszmacenie swojej twarzy. „Pandemia” wprawdzie została już oficjalnie odwołana nawet przez oszustów z WHO lecz policyjne nawyki pozostały i przydadzą się jak znalazł przy następnych okazjach.
Tysiące policjantów odchodzących ze służby przekonuje, że wielu z nich nie godziło się na pełnienie roli bezwolnego narzędzia w rękach kolejnych POPiS-owych namiestników III/IV RP. Rodzi się jednak niepokojące pytanie: kim zostaną zastąpieni? Kandydatami bez innych perspektyw zarobkowych i świadomości, co ich czeka w nowym zawodzie, czy wprost przeciwnie; przybłędami świadomie i żywotnie zainteresowanymi policyjną licencją na bezkarne pałowanie, poniżanie, maltretowanie, a gdy trzeba – choćby zabijanie „Lachów”. Wszak dla banderowca otrzymanie dzisiaj statusu obywatela Rzeczypospolitej Polskiej to wysiłek porównywalny z kupnem biletu kolejowego na trasie Lwów – Przemyśl.
Henryk Jezierski
Foto: KWP Gdańsk
(12.05.2023)