400 LAT TEMU NA WAWELU: MATKA BOŻA OGŁASZA SIĘ KRÓLOWĄ POLSKI
OD REDAKCJI: Tekst rocznicowy, opublikowany 13 lat temu
Dzisiaj, 8 maja A.D. 2010 o godz. 7.00 dzięki naszej Królowej Wniebowziętej Bogarodzicy Marii została złożona Najświętsza Ofiara w intencji:
dziękczynnej – za to, że Matka Boża tu w Katedrze Wawelskiej przed 400 laty oznajmiła o. Juliuszowi Mancinellemu po raz kolejny, bo pierwszy raz było to w Neapolu w 1608 roku: JESTEM KRÓLOWĄ POLSKI!
przebłagalnej – o ratunek dla tego umęczonego do granic jestestwa Ludu poprzez swą kolejną już w naszej historii, zbawienną INTERWENCJĘ! (jak pod Grunwaldem, Beresteczkiem, Wiedniem, Warszawą i podczas całej okupacji RP od 1945 roku przez zjednoczone siły Antychrysta).
Stopień zakłamania naszej historii i wiedzy o Polsce i Kościele Świętym wśród Polaków, oddaje najlepiej właśnie to, co się zdarzyło w Krakowie 8 maja AD 2010.
Oto Rok Pański 2010 staje się – w sposób niewytłumaczalny, bo tak jest zawsze gdy odkrywamy wolę Bożą zupełnie jeszcze jej nie rozumiejąc – zwornikiem dwóch wydarzeń historycznych o znaczeniu wprost nie do przecenienia! Otóż 400 lat temu, jak już wspomniałem, Matka Boża ogłasza się w Krakowie Królową Polski, natomiast 600 lat temu dokonała się jedna z największych bitew ówczesnego świata i chyba największa w historii oraz o największym znaczeniu, bo to wojna bratobójcza gdyby uwierzyć w deklaracje, wojna Katolika z Katolikiem, wojna Rycerzy Matki Bożej z Rycerzami… Matki Bożej! –
Ktoś tu jednak musiał… KŁAMAĆ! – i to rozstrzygnęło się wtedy pod Grunwaldem, gdzie z woli Nieba ukazano Światu kto spełnia Jego Wolę, a kto używa Wiary do świętokradztwa i podłości nad podłościami. Jeżeli takie dwie rocznice zbiegają się ot tak, nagle, w jednym roku, to nie może być przypadek. Odrzucając przypadkowość musimy wtedy szukać odpowiedzi: Co to ma znaczyć dla Narodu?!
Od razu widzimy w tle Katyń i to co nazwano KATASTROFĄ! – cokolwiek tam się nie stało, możliwe to było tylko dlatego, że tyle podłości, świętokradztwa i bezbożności namnożyło się w oficjalnym życiu w ramach tzw. RP, że takich zdarzeń jak pod Smoleńskiem należy oczekiwać dużo więcej i to coraz boleśniejszych… Chyba, że Naród Polski dokona ekspiacji, odrzuci jawnie okupanta przez bojkot i całkowitą niezgodę na ich urągające Bogu Wszechmocnemu prawa i rządy!
Ale jak Okupowany i sterroryzowany Naród ma to zrobić, gdy nawet ci, którzy mieniąc się Pasterzami Kościoła Świętego (Kapłani, Zakonnicy, Biskupi, Kardynałowie) zostawili owce na pożarcie wilkom, zasiadając z nimi do biesiadnych stołów podając im rękę tak, jak to robią kupcy, gdy ubili dobry interes?! Ooo, marności kłamców i Judaszów, O tragedio ich losów – Czy nie widzicie, że to już ostatnie ostrzeżenia dla was, niewolników ojca kłamstwa, które zrodziło ŚMIERĆ?! To wszystko złożyło się na to, że 8 Maja stał się, dla mnie i dla wielu mi podobnych Polaków-Katolików, jakby początkiem i zwieńczeniem 1000-letniej historii Narodu Polskiego, historii tej ukoronowaniem w pełnym tego słowa znaczeniu.
ZAKŁAMANA HISTORIA
Określenie początku jej zakłamania wymaga odpowiedzi na pytanie: Kto jak i kiedy nas obdarował Ewangelią? Jeszcze w końcu lat 60-ych ubiegłego wieku w seminariach można było znaleźć o tym świadectwa, że byli to Benedyktyni z Irlandii. Komu przeszkadzała ta prawda, po co komu… inna?!
Skoncentruję się jednak nie na wyliczaniu kolejnych, lecz na ukazaniu najistotniejszych, które egzystując współcześnie decydują o zniewoleniu Narodu, o jego upodleniu.
Pytanie: KTO, KIEDY i DLACZEGO NADAŁ MATCE BOŻEJ TYTUŁ KRÓLOWEJ POLSKI?
Zakłamaniem jest, że tytuł ten nadano po tym, jak 1 kwietnia 1656 roku król Jan II Kazimierz Waza we Lwowie dokonał tego uroczystego Aktu i Ślubowania. Prawdą jest natomiast, że tytuł ten nadała sobie Matka Boża poprzez objawienie tego o. Juliuszowi Mancinellemu, a król Kazimierz dopiero po interwencji Papieża podjął ten wielce znamienny w historii krok – on po prostu ogłosił to, co prawie 50 lat wcześniej było już znane całemu ówczesnemu Światu, że Matka Boża ogłosiła się Królową Narodu Polskiego, bo sobie ten lud umiłowała!
Ale co robi ów świat? Dokonuje wielkiej pracy w zakłamaniu historii, aby Naród wybrany sobie przez Matkę Bożą o tym zapomniał i jako bezpański oraz ogłupiony, stał się igraszką w ręku wroga.Otóż cała historia związana z objawieniami, których doznał o. Mancinelli, osnuta jest całym pasmem zakłamań, niedomówień, aż po ohydne oszczerstwa oskarżające o. Mancinellego o opętanie!
Ks. Piotr Skarga, świadek wydarzeń w Katedrze wawelskiej, został podstępnie pozbawiony chwały świętości bo to, co ujrzał w Katedrze stało się zwieńczeniem jego – całego pełnego cierpień i utrapień – życia. To od niego cały zakon Jezuitów przyjął Nabożeństwo do Królowej Polski roznosząc je na cały Świat. Ks. Skarga został oczerniony i pozbawiony dobrego imienia przez ohydnych wrogów Polski i Kościoła Św., którzy wmówili światu, że ks. Skarga pochowany za życia, bluźnił Panu Bogu, czego świadectwem miały być ślady drapania o wieko trumny. Ta potworna mistyfikacja trwa do dzisiaj. Kiedy my wreszcie Polacy się otrząśniemy z tego letargu i powiemy wrogom: NIE! – Nie z nami! Niemym świadectwem tych wydarzeń są wszystkie obrazy Matki Bożej z Orłem Białym na piersi! Pierwszym był obraz MB w Bledzewie, gdzie Cystersi oddając hołd Bogarodzicy, namalowali obraz wzorowany na wizerunku MB z Gwadelupe, uznając, że nic lepiej nie oddaje wizerunku naszej Królowej jak ten właśnie, namalowany w sposób nadprzyrodzony, bez udziału ludzkiej ręki, wizerunek Bogarodzicy wraz z gwiazdami na płaszczu. I tylko takie formy można uznawać za prawdziwe, a nie jakieś symbole szatana: 5-cio ramienne odciski jego stopy – jego znamię!
Po Bledzewie wzór podjęło Rokitno, potem Wilno – gdzie dodano Królowej koronę drugą jako Pani Nieba i Ziemi. Tych obrazów jest kilkanaście, wymienia je np. ks. Wilczyński w swych ofiarnych poszukiwaniach prawdy. Wiele dokumentów w tej sprawie opublikował szukający prawdy (mam taką nadzieję) Niemiec Arno Giese.
Dlaczego więc w Bledzewie nie ma dzisiaj śladu oryginału (choć wiadomo, że ukrywany jest przed wiernymi w… plebani)?! Dlaczego więc, w Rokitnie wmówiono nam, że tam jest Matka cierpliwie słuchająca.
Czy bp. Michalik wraz z kard. Glempem mieli prawo zmienić ważny kanonicznie dekret kard. Hlonda z 19 marca AD 1947 nadający Matce Bożej w Rokitnie tytuł Królowej Polski i Ziem Odzyskanych!? Dekret ten ma rangę równą dekretowi Papieża, bo taką władzą obdarzył Prymasa RP sam Papież! Bardzo znamiennym jest fakt, że Niemcy oznajmili, iż kard. Hlond nigdy nie będzie świętym! Twierdzę, że właśnie za ten dekret! A przecież przez ponad dziewięć lat służył Niemcom i Austriakom. Czy to nie daje do myślenia?!
W Wilnie natomiast prawem kaduka car nadał Obrazowi Ostrobramskiemu tytuł Matki Miłosierdzia. Co ma car do Pana Boga, ten bluźnierca?! I to tak trwa do dzisiaj!
Walka z Królową Polski i Jej Ludem, przybiera formy wprost niebywałe. Oto już pod koniec XIX wieku nawet najsławniejszy polski historyk prof. Feliks Koneczny, w swym dziele „Święci w dziejach Narodu Polskiego” nie spotkał się już w archiwach z o. Mancinellim w Krakowie, ani w Neapolu! Ktoś wykonał potężną pracę ale czy ma taka ciężka praca sens gdy – gdy staje się walką z samym … Bogiem?!
Wymazano nam z naszej pamięci narodowej cudowny ratunek Króla Zygmunta III Wazy przed rokoszem, który zebrał taką potęgę przeciwko prawowiernemu Królowi, że tylko cud mógł Króla uratować. I co? Cud się stał. Cud ten jest zapisany w dokumentach watykańskich! – oto fakty wymazane z ’’Tablicy Pamięci’’ Narodu Polskiego.
Działo się to 5 lipca AD 1607 pod Guzowem, kiedy to Mikołaj Zebrzydowski na czele ówczesnych modernistów podniósł rękę na prawowitą władzę w Królestwie i podjął rokosz na czele wielkiej siły.
Znowu Niebo wysłuchało próśb Króla, wiernych i Świętych w Niebie, aby rokoszan ukarać. I tak się też stało, czego świadectwo znaleźć można w opisie życia bł. Bartłomieja Salutiusza, który wpadłszy w zachwyt podczas Mszy św. dzień przed ustaloną bitwą, ujrzał przed tronem Bożym wielkie świętych polskich zgromadzenie i krzyknął: „O Polonia quantom habes Patronas!” (O Polsko! Jakże wielu masz Patronów). Pod wpływem wstawiennictwa Królowej Polski wraz z orszakiem Świętych Polskich, Opatrzność Boża wydała wyrok na rokoszan, ratując Króla i Naród. Kto te fakty zna?! A przecież są one zawarte w dokumentach rangi procesów beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych, któż je obalić może? Bezbożników o zdanie nie pytam.
Potem oprawcy historii wzięli się za Beresteczko. Oto bitwa, gdzie relacje między Polakami, a wrogiem tatarsko-kozackim były podobna jak pod Wiedniem, ale tu sami Polacy odnieśli zwycięstwo niczym Gedeon. Padło nie „parę tysięcy” wroga, jak twierdzą urągający prawdzie historycy lecz dziesiątki tysięcy (na co są świadectwa ludzi ówczesnych) przy tylko 800 zabitych Polaków. I znowu Papież uznaje to wielkie zwycięstwo i jego znaczenia dla Wiary i Kościoła Św., ale nie my Polacy. Naszą historię piszą bowiem nam INNI.
Papież Innocenty X w marcu AD 1651, poprzez swego nuncjusza, podarował Królowi Janowi Kazimierzowi, udającemu się na bitwę pod Beresteczkiem obraz Matki Bożej Łaskawej. Nuncjusz z nadania Papieża dokonał jego Intronizacji i Koronacji. To pierwszy taki przypadek w historii Polski. Tak więc pod Beresteczkiem naszą Hetmanką była Matka Boża Łaskawa – Zwycięska Królowa Polski. Kto wie gdzie jest dzisiaj ten obraz?! Ano jest w… Warszawie, w kościele Jezuitów pw. MB Łaskawej, obok Katedry na ul. Świętojańskiej – tylko kto zna dzisiaj jego Moc?! Moc łamania strzał antychrysta, Moc miażdżenia jego zamysłów?!
Kolejna załgana mistyfikacja to peregrynacja obrazu Matki Bożej. Pierwsza taka odbyła się właśnie za sprawą Króla Jana Kazimierza, gdy przed bitwą pod Beresteczkiem, nawiedzała namioty gotujących się do bitwy Polaków. Dlaczego milczą o tym historycy?! Zwycięska NMP Królowa Polski z Chełmna – to ten właśnie obraz stał się natchnieniem dla rodaków gotujących się na pewną, wydawałoby się wobec ogromu wrogich wojsk, śmierć. Kogo ta historia bolała, aż do jej wymazania z tablicy Narodu?!
Wróćmy do Krakowa, oto kiedy Król Jan Kazimierz na wygnaniu przed potopem szwedzkim zwraca się do Papieża Aleksandra VII o pomoc, otrzymuje odpowiedź: „Nie zginiecie, Marya was wyratuje, toć to Polski Pani, Jej się poświęćcie…”. Król czyni co Papież polecił, a czyni to przed Obrazem MB Łaskawej Wniebowziętej Królowej Polski, 1 Kwietnia AD 1656, 46 lat po Objawieniach w Katedrze Krakowskiej, ogłoszono wreszcie publicznie siłą władzy królewskiej i papieskiej, że Królową Polski jest Matka Boża Wniebowzięta.
Zakłamania kolejny etap to Wiedeń. Nigdy by do niego nie doszło, gdyby nie o. Stanisław Papczyński, który natchniony wizją na kolanach przebłagał Króla Jana, aby ruszył na pomoc naszym wrogom przecież: Niemcom i Austriakom, bo to też nasi bracia Katolicy. Ale kto wie, jaka historia wiąże się z Zakonem Białych Marianów, których założycielem był właśnie bł. Stanisław Papczyński.
Kolejny obiekt załgania, to właśnie Zakon Marianów Białych, co to wykwitli, aby Maryi Królowej Polski roznosić cześć, duszom poległym za Wiarę i Ojczyznę lub w nędzy zmarłym nieść skuteczny ratunek – a misjami ustawicznymi nawracać błądzących, uczyć kochać i siebie i drugich i… pomagać w powrocie z wygnania! Współcześni Marianie czarni, ze swym duchowym ojcem, niewiele poza nazwą mają wspólnego.
Pytajmy dzisiaj, czy Obraz MB Łaskawej, przed którym Król Jan Kazimierz Intronizował i Ślubował w ogóle istnieje, a jeżeli tak to gdzie? Tak, istnieje uwięziony i ukryty przed Narodem Polskim, w Katedrze Wawelskiej, w skarbcu ! (a konkretnie… w piwnicy )
Jak nazwać takie działania, które doprowadziły do tego, że jedna z największych relikwii Narodowych, przed którą Król ogłosił Matkę Bożą Królową Polski, został przed Narodem i Kościołem UKRYTY?! Czy istnieją adekwatne określenia takich podłości?
AD 1877, 27 Czerwiec, godz. 21, Gietrzwałd – rozpoczyna się cudowne nawiedzenie Narodu przez jego Królową, jedyne uznane przez Watykan objawienia rangi meksykańskiej Guadelupe, francuskiego Lourdes i portugalskiej Fatimy. Jakże straszną walkę podjęto z tym miejscem, i z przesłaniem tam pozostawionym podczas 160 przecież Objawień. To tam stanął Tron zniesiony z Nieba przez Aniołów, więc jak można o tym miejscu po prostu milczeć, jednocześnie gnając naiwne owce po całym bożym świecie?
Oto w Gietrzwałdzie dokonuje się potwierdzenie ogłoszenia MB Wniebowziętej jako Królowej Polski, bo Jej Tron i cały Królewsko-Niebiański Majestat tylko tu się ukazał, nawet najmniejsi wizjonerzy nie mieli podobnych przesłań; tron Królowej Nieba i Ziemi, Królowej Polski stoi w Gietrzwałdzie i to też trzeba po prostu najpierw pojąć. Bo jak dotąd nikt nie wie, o jakim to miejscu przygotowanym dla Niewiasty mówi Apokalipsa 12, 14! – a przecież zaniosły Niewiastę tam: dwa skrzydła wielkiego Orła! – a przecież i św. Jan Apostoł ma za swe Godło Białego Orła, barwy Jego są również Biało-Czerwone, i również jak my był nieustannie ścigany prześladowany i torturowany, a jednak umarł śmiercią naturalną, powołany wtedy kiedy Bóg tak chciał – oto kolejny punkt wymazany z tablicy historii.
Polacy wyśmiewani są za swych romantyków i mesjańskich poetów, ale to właśnie oni mieli świadomość powyższych faktów, oni ubierali je w genialne słowa dla potomności, a nie wymyślali jakiejś tam wyjątkowości Narodu Polskiego. O tej wyjątkowości świadczy po prostu nasza Historia, Świadczy najwyższy Autorytet Papieży, aż po Objawienia! – a nie nasze widzimisię!
Kolejnym łgarstwem jest cała postać Józefa Piłsudskiego, która przyćmiła nawet naszą Królową, chociaż bluźnierczo udawał adorację MB Ostrobramskiej. On po prostu nie wiedział, że głosi Kult MB Królowej Polski, myślał że masoneria już ten tytuł z tablicy historii wymazała, a tu CUD NAD WISŁĄ. Jedyny który zrozumiał kto za tym Cudem stał był gen. Józef Haller. On jedyny oficjalnie podziękował Jej w Częstochowie, niestety, też nie znał ani MB Łaskawej z Warszawy, ani ze Lwowa, ani Chełmskiej, ani Rokitniańskiej, ani Brdowskiej! Nagle ktoś powiedział że TYLKO Częstochowska, ale szukam po dziś dzień jakiegokolwiek dokumentu nadającego jej jakikolwiek tytuł – i nie znajduję. Mało tego, gdy Paulini oficjalnie zwrócili się do Papieża z prośbą o przyznanie 15 Sierpnia jako dnia odpustu, odpowiedź była jednoznaczna; Papież ustalił dzień odpustu na 26 Sierpnia i tak to decyzją Św. Piusa X (też przecież Polak z ojca) z 13 Maja AD 1904 trwa do dzisiaj, bo 15 Sierpień jest widocznie przewidziany dla innych miejsc. Jak np. Gietrzwałd, a tytuł Królowej Polski ma Rokitno.
Dochodzimy do czasów współczesnych i powyżej w zarysach tylko ukazana ciężka praca wroga nad „Tablicą Historii Narodu Polskiego”, nad zamazywaniem jednych i wpisywaniem w nią nowych,,, TREŚCI!
Najlepszym tej pracy zobrazowaniem jest to co uczynił pan Lech Kaczyński jako prezydent RP:
– Nigdy nie będąc w Gietrzwałdzie nakazał zainstalowanie tablicy pamiątkowej przy Kaplicy Objawień. Uczyniono to potajemnie w nocy. Wiem bo tam byłem i widziałem, a ks. Proboszcz tylko spuścił głowę bezradny, gdy go zapytałem: DLACZEGO?!
– 1 Kwietnia AD 2009 „nawiedził” Sanktuarium Królowej Polski w Rokitnie, zdjęcia w gablocie ukazują ogrom bufonady i antykatolickości tego Rezydenta RP. Z Ołtarza zdjęto Obraz Matki Bożej i on trzyma tę Relikwię Narodową jak pęczek pietruszki…
Tylko te dwa fakty muszą w nas wywołać odruchy niezgody, odruchy protestu. Bezbożniku, ty już wiesz jak obraziłeś Matkę Bożą?! (Twierdzi się oficjalnie, że to była kopia obrazu, ale nawet kopia musiała być przecie poświęcona, więc czczona a nie dzierżona!)
NARÓD POLSKI AD 2010
8 Maj jest w Krakowie oczywiście „żywy”, jest Św. BM Stanisław z Relikwiami idący z Procesją ku Skałce, ale już nie ma tam Św. Stanisława Kostki, albo fakt, że w procesji bierze udział kilkanaście innych relikwii, natomiast usunięto Najświętszy Sakrament, daje też pewne świadectwo o „zamysłach wielu” jak nam to mówi Św. Jan w swych Listach. Czy wobec powyższych jednoznacznych faktów, to nie właśnie 8 Maja w Krakowie w stolicy duchowej Polski powinny się odbywać coroczne uroczystości Dziękczynienia za tak wielki przywilej i obowiązek – bycia Ludem Bogarodzicy?! Za tak wiele interwencji ratujących nas przed wrogiem?! Czy to nie 8 Maj jest w naszej Historii datą wyjątkową?! A Wawel miejscem jedynym?!
Dowiedziałem się o tym przed trzema laty i od tego czasu przybywa jak lawina, faktów, świadectw, dokumentów. Od razu było mi oczywiste, że na 400-lecie muszę iść tam na Wawel do Katedry i całym sobą złożyć podziękowanie za Opiekę i Ratunek, bom zbłąkany po pustyniach przez ponad 30 lat, by wreszcie wszystko zawierzając Panu Bogu od ponad 12 lat drążyć wszelkimi dostępnymi sposobami tę zaperzoną kłamstwami ziemię polską, bo jak to sam JP II z kard. Wyszyńskim przyznali: „Chyba za płytko oraliśmy”. Oj, dużo za płytko drodzy nasi Pasterze, perz wykłączył się ponad miarę i mamy dzisiaj perzowisko, a miało być królestwo …
Tak więc wobec powyższych faktów należy sobie otwarcie powiedzieć, że 8 Maj AD 2010 w Krakowie na Wawelu dał nam obraz rzeczywistości w jakiej jesteśmy zarówno jako Naród jak i jako wierni Kościoła Katolickiego.
Bo oto nawet tacy kapłani jak ks. Kiersztyn i Natanek zorganizowali marsz na rzecz ’’intronizacji Pana Jezusa’’ wiedząc doskonale, że właśnie wtedy przypada 400 Rocznica Ogłoszenia się MB Królową Polski tutaj na Wawelu. Czy jakikolwiek katolik na świecie zapytany, co powinien takiego dnia uczynić Naród tak przez Bogarodzicę wyróżniony, nie wiedziałby… Czy tu trzeba w ogóle jeszcze cokolwiek pisać?! Cofnijcie się w czasie, co wyczyniał tzw. KEP z ks. Glempem na czele podczas rocznicy objawień w Lourdes. Trąbili o tym miesiącami, wyjechali z Nowennami, a jako Polacy zapomnieli o swojej Królowej, zapomnieli albo… biorą udział w tym haniebnym przepisywaniu ’’tablicy Historii’’ Narodu Polskiego, to jest już nie do przeoczenia.
O 400 ROCZNICY JEST „CICHY ZAKAZ” MÓWIENIA!
Wie to każdy, kto choć raz nieopatrznie zapyta swego proboszcza lub Biskupa o Gietrzwałd; o to w jakim dokumencie nadano MB tytuł Królowej Polski; o to gdzie jest obraz MB Łaskawej przed którym ten Akt się odbył uroczyście; o to gdzie jest votum Narodu Polskiego za Grunwald (MB Zwycięska w Brdowie!!!); o to, co się stało z ks. Markiem Smeją, który chciał zbudować Kaplicę na Polach grunwaldzkich na 600 lecie (kapłan nie żyje, zebrane środki zdefraudowane, generał paulinów milczy!); o to kto uczynił ze Św. Stanisława Kostki jakiegoś dzieciaczka bez znaczenia… I tak można mnożyć bez końca.
8 maja AD 2010 w Katedrze na Wawelu odbyła się Msza Święta z udziałem około… 15 osób! Tyle, pozostało z Królestwa Matki Bożej?!
Oczywiście, że jest nas dużo więcej, ale było przykro patrzeć jak znowu owce zdezorientowane, pędzone ku nicości pod wielkimi hasłami, stoją obok Katedry i nic nie wiedzą, a kiedy im mówiliśmy to wzruszali ramionami i gnali dalej, a organizatorzy wydali zakaz przyjmowania materiałów od ’’niezorganizowanych”. No i te płaszcze a la zakony masońskie, dreszcze przeszywają.
Pragnę, więc jeszcze raz poinformować, że Msza Święta dziękczynna za Opiekę naszej Królowej oraz przebłagalna o kolejną interwencję wobec okrutnego i podłego wroga – ODBYŁA SIĘ i nikt tego faktu już nie zmieni. przejdzie do historii tak samo jak wiele wyżej wymienionych czynów heroizmu Narodu Polskiego, bo dzisiaj heroizmem jest w ogóle mówić i świadczyć o prawdzie, gdy nie jest taka sama jak dyrektywy wroga, czujemy na plecach ich oddech, ale wiemy, że gdy Pan Bóg z nami, to któż przeciwko nam, cóż może uczynić nam człowiek, nawet wtedy, gdy podjął współpracę ze złem. Prawda bać się nie może, strach gości tylko u zdrajców.
Jakże chcecie Intronizować Króla nad Królami na Króla Polski kiedy o swej Królowej zapomnieliście, kiedy obdarzacie Ją tylko pustym tytułem bez treści? Tak samo chcecie uczynić i z tytułem Króla! Ot, takie hasełko dla naiwnych owieczek. Kto ma nam dokonać intronizacji? OKUPANT?!
W czym Naród w swej Ojczyźnie jest jeszcze suwerenem, w czym pytam?! Może sobie zafundować eutanazję! – tylko to jest jeszcze za darmo i do woli!
Kim jesteście wy rozmywacze rzeczywistości, i przepisywacze ’’tablicy historii’’ Narodu Polskiego?!
Królowo Polski Wniebowzięta błagamy – wstaw się za Twym Ludem, bo giniemy wśród najemników, wilków i hien.
Andrzej B. Ryfa
(08.05.2023)
P.S.
Otwierający niniejszy tekst obraz Jana Matejki przedstawia uroczystą procesję kościelną w prezbiterium katedry krakowskiej. W części środkowej tryptyku siedząca w glorii na tronie Madonna z Dzieciątkiem, z berłem w dłoni i koroną u stóp. Tron, jak feretron, niosą we wnętrzu katedry krakowskiej polscy święci: z prawej św. Jacek dominikanin, z lewej św. Kazimierz królewicz; pośrodku przed nimi anioł z kadzielnicą. W lewym rogu, u dołu, królowa Jadwiga w otoczeniu dzieci (wymordowanych w Humaniu, na Pradze i w innych rzeziach). Na prawo od niej trzej polscy biskupi męczennicy: św. Wojciech z mieczem i godłem Polski, św. Stanisław z kielichem i bł. Jozafat Kuncewicz z otwartą księgą i toporem. Za nimi postępują: z prawej bernardyn Jan z Dukli ze złożonymi rękoma, tuż obok św. Stanisław Kostka, dalej św. Kunegunda z pastorałem oraz święte Jolanta i Salomea wszystkie ze świecami. Z lewej strony obrazu św. Florian widziany z profilu, za nim brodaty bł. Jan Kanty i dalej bł. Bronisława, św. Jadwiga Śląska i niezidentyfikowane postacie świętych. Nad tronem Madonny chóry anielskie.
Lewe skrzydło przedstawia historycznych bohaterów polskich poległych za wiarę: hetmana w. kor. Stanisława Żółkiewskiego, króla Władysława Warneńczyka i księcia Henryka Pobożnego. U góry, na tle zachmurzonego nieba, św. Michał Archanioł na półksiężycu, w zbroi i płaszczu, z ognistym mieczem w dłoni.
Prawe skrzydło obrazuje współczesne Matejce prześladowania unitów podlaskich, nawracanych na prawosławie (1868-1874). Pośrodku mężczyzna unoszący wysoko nagie ciałko zamordowanego dziecka. Wokół niego płaczące kobiety, z których jedna, z uniesioną głową, załamuje ręce. U góry, na tle zachmurzonego nieba, archanioł Gabriel, w jasnej szacie, z wężem pod stopami, zanosi ich cierpienia do nieba.
Pierwotnym zamierzeniem artysty było namalowanie obrazu przedstawiającego dzieje Kościoła polskiego, religijnie związane z Bożym Narodzeniem. Rozpoczęta w 1887 część środkowa późniejszego tryptyku miała stanowić odrębną i zamkniętą całość i nosić tytuł „Boże Narodzenie”. Jednakowoż artysta zmienił zamiar, w rok później domalował dwa boczne skrzydła i całość nazwał „Królową Polski”
Według Tretera obraz ma uzmysławiać apostolstwo, męczeństwo i ofiary poniesione dla wiary w dawnych i nowszych czasach przez Polaków. Dopatruje się on też zbieżności tematycznej i historiozoficznej tryptyku z obrazem Artura Grottgera „Matka Boska, patronka Polski”. Łepkowski widzi trafnie wyraźny wpływ dzieła Rubensa tryptyku Św. Ildefonsa z Kunsthistori-sches Museum w Wiedniu.