NIE BĘDZIE NIEMIEC PLUŁ NAM W TWARZ…
Tak należy rozpoczynać polemikę z każdym, kto nie rozumie najprostszych praw historii! Nierozumnością takową wykazał się Ks. Łukasz Szydłowski z Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X (dalej jako BrKPX) w swoim kazaniu z 24 lipca 2022 roku.
„Co Polacy zawdzięczają Niemcom?” – pyta Ks. Łukasz, a takie pytanie zadane Polakowi, to jakby w twarz napluć i podważyć wszystko, co nasz Zbawiciel przeżył, aby nas wybawić z niewoli grzechu, każdą niewyobrażalną torturę, jaką można ciału zadać, ale też i duchowy terror na poziomie tylko piekłu przynależnym! Zapraszam zatem do wymiany faktów gdyż te przedstawione w kazaniu do kategorii faktów nie są w stanie awansować, nawet przy największej możliwej ignorancji!
Jedynym argumentem dla uzasadnienia wstępnej tezy jest stwierdzenie wyrażone przez Ks. Szydłowskiego „ex katedra”, jako absolutny pewnik: „Zawdzięczamy Wiarę Ks. Stehlinowi”. Czy taka teza jest możliwa do zaakceptowania przez każdego Polaka? Twierdzę z całą mocą: NIE!
Godny ubolewania jest fakt, że takie kazania mają w ogóle miejsce i to w niedzielę, do tego w Gdyni, bo przecież Ks. Łukasz Szydłowski ma dbać o Kaplicę w Olsztynie, więc, cóż tu zadziałało, że jednak Gdynia? Może to tam właśnie, szef Bractwa zobaczył „gniazdo szerszeni” i nakazał wytępić zarazę u samego „korzenia”. Może i tak, ale co to za różnica, kiedy oczywistym jest, że takie kazania muszą być efektem pytań Wiernych, dociekań ku prawdzie, bo tak wielkie dzieło, jakim jest BrKPX, nie może bazować na kłamstwie, gdyż to go zrujnuje!
No i dochodzimy do „grząskich gruntów” – bo co musi dziać się za kurtyną, że dochodzi do aktów takiej desperacji?! Kto z rozumnych ludzi, będzie oskarżał o niemieckość, żółtość czy eskimoskość kogokolwiek z gości w Polsce? To praktycznie niemożliwe. Z jednym wszakże wyjątkiem – kiedy ta inność uzurpuje sobie prawo do… przewodzenia nami! Obojętnie w jakiej dziedzinie czy z jakiego powodu! Tylko ekonomiczne niewolnictwo zmusza nas do przyjmowania obcych „kierowników” znikąd, bo postawiono nas, niepostrzeżenie, znowu pod ścianą! Kościół Katolicki to nie biznes, więc skąd taka uległość, takie wazeliniarstwo?!
Zanurzamy się głębiej… Zacznę od Chrztu Polski. Dlaczego szukano kogoś innego, byle nie Niemca? Po Tatarach przyszły prawa „niemieckie” czyli NIEME ludzie nas organizowali! Mikołaj Kopernik mówił o złym pieniądzu, a kto ten pieniądz produkował i podrzucał?! Krzyżacy mają taką renomę, że Tatarzy przy nich bledną. Za zgwałcenie Konstantynopola, mają na grzbiecie EKSKOMUNIKĘ po wsze czasy, te germańskie bydlaki, co to mieczem zamiast cegłą, zbudowały Malbork!
Potem POTOP, ale najpierw – Wiedeń ukazał w żywotach kilku Świętych, podłość niemiecką, poza wszelką granicą wyobrażeń. Zwycięzcy nie mieli co jeść, a ranni konali bez najmniejszego miłosierdzia! – by paradę zwycięstwa prowadził NIEMIEC. Tak, ten który bitwy nawet nie oglądał, padalec germański!
Rozbiory – kto był pomysłodawcą i realizatorem tego zbrodniczego planu?! Ks. Łukasz Szydłowski nie wie, bo kto miał mu to powiedzieć, Niemcy w Zaitzkofen (główna siedziba Bractwa – przyp. Redakcji)?! Ano właśnie, germano-anglofilska masoneria zmusiła nawet cara Rosji do posłuszeństwa. Trylogia Henryka Sienkiewicza przedstawiałaby zupełnie inny obraz, gdyby jej autor rozumiał, kto jest główną siłą w walce przeciw Królestwu Matki Bożej i Narodowi Polskiemu.
Powstania – wszystkie, „wybuchały” za pieniądze i agitacje niemiecko-anglo-pejsate. Jak można było tego uniknąć? Gietrzwałd dał nam odpowiedź na to pytanie, ale to inna historia. Tu bowiem dowiedzieliśmy się, że najskuteczniejszym ratunkiem przed wrogami i piekłem jest RÓŻANIEC odmawiany przede wszystkim w miejscu, gdzie polskim dziewczynkom objawiła się Matka Boża na tronie zniesionym z Nieba. Gietrzwałd podaje nam Polakom proste i jednoznaczne rozwiązanie problemów i ratunek przed piekłem! A gdzie dzisiaj – my, Polacy – jesteśmy?!
Ks. Łukaszu, gdzie Ksiądz nas kieruje ku ratunkowi?! Ku Niemcom?! Tym, którzy w historii udowodnili, że Polacy to dla nich motłoch, jak Prusowie, jak Słowianie połabscy, jak wrzód na ciele Europy. Czyż jest dziełem przypadku wspólna konferencja funkcjonariuszy NKWD i GESTAPO z 1940 roku w Zakopanem, gdzie zadekretowano likwidację 30 milionow Polaków do 1978 roku? Jak wytłumaczyć spalenie żywcem około tysiąca więźniów pod niemieckim Gardelegen 13 kwietnia 1945 roku, na jeden dzień przed wkroczeniem wojsk alianckich? To są fakty. Proszę poczytać choćby takiego masońskiego skrybę Melchiora Wańkowicza, zwłaszcza jego książki „Na tropach Smętka” oraz „Dzieje rodziny Korzeniewskich” – wówczas zobaczy Ksiądz swoją PARANOJĘ, zauroczenie czymś, co trucizną jest po wieki!
Tak mamy wady, mamy wielkie wady, dokładnie takie, jak ten DĄB, który wykiełkował, rozrósł się i nagle… stał się BONZAI, bo mu ze wszystkich stron, jakieś „przyjazne siły” przycinają liście, gałęzie i konary. I nas śmie Ksiądz oskarżać o wady narodowe?! Czy wadą jest siedzenie psa przy budzie, bo mu łańcuch na kark zaimplantowano, jak szczepionki, a wcześniej np. pogrom ekonomiczny po stanie wojennym?! Ksiądz przy mnie jest jak dziecko, więc siwych włosów lepiej niech nie tyka. Co innego posługa Sakramentalna, a co innego pouczenia w doczesności, gdy bazują na tak glinianych nogach, wprost golemowych!
Mistycznka Teresa Neumann miała takie widzenie – o dziwo, nie zanegowane przez posoborowe gremium quasi-katolickie – że Niemców tyle zostanie, ile się zmieści pod jedną gruszą! Kiedy Niemcy postawili choć raz Polaka na czele swoich jakichkolwiek gremiów? Jeśli jednak poszukać w drugą stronę to nagle pełno ich jak perzu na zaniedbanym polu. Dlaczego w leksykonie „Kto jest kim w Kościele polskim” okazuje się, że każdy pełniący jakikolwiek urząd w KK, ma w swoim CV jakiś tam pobyt na stypendium NIEMIECKIM? Czyli pełne zobrazowanie powiedzenia, że „Ren wpada do Tybru”.
Ciekawe, że po śmierci swojego założyciela abp. Marcela Lefebvra, Bractwo nagle przeniosło się z francuskiego Econe do niemieckiego Zaitzkofen pod „zarząd ukryty”, a ekonom czerpie finanse ze źródeł, które Św. Franciszek nazywał pieniądzem żmijowym, dodając: kto go dotknie ten zginie!
Twierdzenie, że to Niemcy zafundowali nam w latach 90-ych ubiegłego wieku Wiarę, jest absolutną demagogią. Przeczą jej m.in. Ks. Malachi Martin („Klucze Królestwa”) i Michael Davis („Nowa Msza Papieża Pawła VI”), którzy rozpoznają w Polakach tę przedziwną pobożność, bazującą na oddaniu się całkowicie Bogarodzicy i tę zadziwiającą poddańczość swojej Królowej. Bo to nie my ją za Królową wybraliśmy, ale to Ona z Woli Bożej nas swoim Królestwem ogłosiła poprzez jezuitę, ojca Giulio Mancinelliego, czego Bractwo jakoś nie zna i nie przyjmuje do wiadomości, choć to przecież decyzje Papieskie z lat 1608-1616. Ta pobożność maryjna ratuje nas i czyni odpornymi na plugastwa załganego świata! Bo nasza Królowa, to ta, która ma posłannictwo i władzę by miażdżyć łeb szatana, a my mamy Ją w tym wspomagać jak wierne psy, a nie koziołki matołki latające po świecie i szukające tego co mają tak blisko, w Gietrzwałdzie! Tak też to ująłem tłumacząc Biskupowi Alfonsowi de Galarreta z argentyńskiego Bractwa Piusa X, kim są Polacy. Do czasu naszej rozmowy nie miał o tym żadnej wiedzy!
Ksiądz Karol Stehlin stojący na czele Bractwa w Polsce deklaruje bronić nas przed heretyckimi wpływami Soboru Watykańskiego II. A jednocześnie wygłasza kazanie o konieczności ubóstwiania Papieży, którzy po zmianie rytu święceń kapłańskich konsekwentnie egzekwują posłuszeństwo i oddawanie czci nie Panu Jezusowi lecz Biskupom. Gdzie tu zgodność deklaracji z czynami?
Jednocześnie porównajmy kazania Księdza Stehlina z Księdzem Szydłowskim, pierwszy nam klaruje konieczność oddawani hołdu Papieżowi, a drugi oznajmia nam, że Polacy stracili Wiarę i odzyskali ją dzięki niemieckiej pracowitości. A przecież ta stracona Wiara jest efektem kultu JP II, a więc ten właśnie ślepy kult stał się przyczyną utraty Wiary. Niezły galimatias.
Mamy być wdzięczni Niemcom za budowę kaplic Bractwa w Polsce. Pomijając kwestię prawdziwych źródeł finansowania tych inwestycji, warto przypomnieć, że Niemcy, jak przystało na „kochanych braci w wierze” – zrujnowali całą naszą gospodarkę, budując swoją potęgę pod zasłoną Unii Europejskiej. Gdy słyszę takie krętactwa wypowiadane przez Kapłana, podającego się za obrońcę Wiary Katolickiej, to wraca znana prawda: po co nam wrogowie, przy takich „przyjaciołach”?
Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X poznałem ponad 20 lat temu, i nie będzie mi mówił jakiś młokos, co jest prawdą, bo zbyt wiele mam do stracenia, a traci zawsze ten, kto się poddaje terrorowi! Ubolewając wielce nad przedstawionymi problemami, czekam na lawinę plwocin zamiast rzeczowego pouczenia. Chyba, że wreszcie się pomylę i usłyszę rzeczową odpowiedź na nurtujące mnie problemy.
Zakończę odwołaniem się do Św. Pawła, który poucza nas, byśmy nie stawiali na urzędach nowo nawróconych. Zobrazowaniem tej prawdy jest, mało znany Ksiądz Unszlicht, który jako urodzony i jawnie to podający Judejczyk, przyjmuje Kapłaństwo, ale odrzuca wszelkie awanse, by posługiwać wśród najsłabszych i najbiedniejszych Polaków rozsianych po całym świecie. Ma bowiem świadomość, że jest z Narodu, którego autorstwem są nasze największe nieszczęścia. Czy ktokolwiek miałby cokolwiek przeciwko Ks. Stehlinowi występującemu w takiej roli, jak Ks. Unszlicht?! To chyba oczywiste, że nikt i nigdy nie odmówiłby mu uznania i wdzięczności.
Polecam Bractwo Opiece Matki Bożej – Królowej Ludu Polskiego,
Króluj nam Chryste
Andrzej B. Ryfa
(27.06.2022)
P.S.
Tytuł jest fragmentem „Roty” napisanej przez Marię Konopnicką w 1908 roku. Oryginalny i pełny tekst poniżej: