LIST OTWARTY W OBRONIE PRAWA DO WYRAŻANIA POGLĄDÓW NAUKOWYCH
Do:
prof. Leszka Marksa
prof. Krzysztofa Szamałka
prof. Szymona Malinowskiego
prof. Zbigniewa Karaczuna
Huberta Różyka rzecznika prasowego MKiŚ
Polskiej Agencji Prasowej
Polskiej Akademii Nauk
next.gazeta.pl
zielona.interia.pl
za pośrednictwem prasy, radia i tv oraz serwisów społecznościowych i mediów alternatywnych
21 kwietnia br. PAP opublikowała artykuł zatytułowany „Naukowcy jasno: Wpływ człowieka na klimat – niewielki!” oparty na diagnozie klimatycznej ekspertów Państwowego Instytutu Geologicznego – Państwowego Instytutu Badawczego. Dalej w artykule pada stwierdzenie: „Wpływ zwiększonej emisji gazów cieplarnianych (na klimat – PAP), przede wszystkim wskutek spalania paliw kopalnych przez człowieka jest znacznie przeszacowany, ponieważ nie uwzględnia się roli równolegle postępującego ocieplenia spowodowanego przez czynniki naturalne”. W dalszej części artykułu eksperci wyjaśniają podstawy naukowe powyższego twierdzenia powołując się na fakt, że: – znajomość historii klimatu i zmian środowiska w holocenie, czyli w epoce geologicznej obejmującej ostatnie 11 700 lat, pozwala na „racjonalne prognozowanie trendu naturalnych zmian klimatu na Ziemi i ich skutków”.
W dalszej części artykułu znajdujemy wyjaśnienie, że: Według PIG w skali globalnej wpływ człowieka na klimat jest niewielki, ale może być istotny lokalnie. Eksperci przyznali, że działalność człowieka jest ograniczona głównie do powierzchni Ziemi, lecz wpływa również na jej atmosferę i sięga kilka kilometrów w głąb, także w oceanach. „Zmiany w sposobie użytkowania powierzchni Ziemi, np. wylesianie, uprawy rolne, zabudowa i nieracjonalna gospodarka wodna mają istotny wpływ na lokalne stepowienie i pustynnienie obszarów, szczególnie tych znajdujących się w pobliżu granicy stref klimatycznych”.
Ten cytowany powyżej artykuł wywołał furialną reakcję mediów zakodowanych na narracji obarczającej odpowiedzialnością za zmiany klimatu aktywność ludzką i związaną z tym zwiększoną emisję gazów cieplarnianych. Okazję do zaistnienia w mediach wyczuli naukowcy znani z głoszenia poglądów klimatycznych będących w opozycji do tezy naukowców z PIG-PIB o przeszacowaniu wpływu zwiększonej emisji gazów cieplarnianych na klimat.
Przy okazji drążenia tematu przez prof. Szymona Malinowskiego okazało się, że autorem informacji zawartej w depeszy PAP jest prof. Leszek Marks, geolog, pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego oraz PIG-PIB.
O zarzutach prof. Malinowskiego wobec prof. Marksa w dalszej części artykułu, na początek ataki medialne na prof. Marksa.
Next.gazeta.pl: -„Media za PAP podały niezgodną z konsensusem naukowym informację od Państwowego Instytutu Geologicznego, że wpływ człowieka na ocieplenie klimatu jest przeszacowany”
Otóż, szanowna next.gazeta.pl, twoje twierdzenie o konsensusie naukowym co do antropogeniczności zmian klimatu oparte jest na zafałszowaniu, w artykule autorstwa Johna Cooka i jego grupy ekstremistów klimatycznych, wyników badań abstraktów blisko 12 tys. artykułów, które zawierały słowa „globalne ocieplenie” lub „globalna zmiana klimatu”. Przegląd streszczeń artykułów został opisany jako projekt „nauki obywatelskiej” przez wolontariuszy wnoszących wkład w stronę internetową. Zespół składał się z 12 aktywistów klimatycznych. Ci ochotnicy stwierdzili, że „przejrzeli” streszczenia z 11 944 recenzowanych artykułów związanych ze zmianami klimatu lub globalnym ociepleniem, opublikowanych w ciągu 21 lat 1991-2012, aby ocenić, w jakim stopniu popierają „konsensusowy pogląd” na temat zmian klimatu. Klimatyści za Cookiem ogłosili konsensus środowisk naukowych uznających antropogeniczne przyczyny zmian klimatu na poziomie 97%.
Tymczasem inny zespół analityków dokonał przeglądu tych artykułów na które powoływał się Cook i stwierdzili, że w rzeczywistości tylko 0,3% z 11 944 abstraktów popierało tezę, że globalne ocieplenie spowodowane jest przez człowieka. Pomimo wykazania fałszywości tezy o 97% konsensusie na temat antropogeniczności zmian klimatu, klimatyści nadal powołują się na artykuł Cooka.
Inną próbę określenia klimatystycznego konsensusu naukowego na poziomie 98% można traktować jako dobry żart statystyczny, jednak przez wojujących klimatystów wynik traktowany jest poważnie. W 2010 roku naukowiec William R. Love Anderegg ujawnił, że 98% z 200 wybranych przez niego do statystycznej próbki, bez klarownych kryteriów doboru, jako „najbardziej płodnych” autorów piszących na temat zmian klimatu uważa, że gazy cieplarniane wytwarzane przez człowieka są odpowiedzialne za większość ocieplenia, którego doświadczamy.
Żeby uzyskać wynik 98% zgodności w gronie sondowanych 200 „najbardziej płodnych” autorów William musiał dobrać jednego nie uznającego, że gazy emitowane przez człowieka są odpowiedzialne za większość ocieplenia.
Zastanawia mnie powściągliwość naukowca Anderegga w doborze 200 „najbardziej płodnych” autorów piszących na temat zmian klimatu. Gdyby dobrał do grona 199 zwolenników antropogeniczności zmian klimatu jeszcze jednego zwolennika zamiast wyrodnego sceptyka, miałby 100% konsensus klimatyczny, a tak to tylko 98%.
Zielona.interia.pl żeby uderzyć w PIG-PIB powołuje się także na fałszywy konsensus, bo to ładnie brzmi, a najprawdopodobniej mało czytelników interii zna prawdę o fejkowym konsensusie.
Zostawmy na razie media i pobawmy się opiniami naukowców klimatystów.
Profesorowie Szymon Malinowski i Zbigniew Karaczun skorzystali z medialnego zainteresowania i wypowiedzieli się z pozycji krytyków prof. Leszka Marksa.
Prof. Szymon Malinowski, fizyk atmosfery i dyrektor Instytutu Geofizyki UW stwierdza: -„To jest wprost niezgodne z ustaleniami nauki. Takie stwierdzenia wymagałyby bardzo głębokiego i daleko idącego uzasadnienia, gdyż podważają całą wiedzę, jaką mamy na temat zmiany klimatu […] Nie znalazłem żadnych publikacji naukowych, które popierałyby twierdzenia PIG”. Oj, oj panie Profesorze, naprawdę nie musiał pan ujawniać braków w literaturze przedmiotu, ale o tym za chwilę.
Teraz prof. Zbigniew Karaczun, sozolog SGGW i ekspert Koalicji Klimatycznej: – „Jeżeli mówi się rzeczy, które podważają konsens naukowy, to powinny one być najpierw sprawdzone i opublikowane w czasopismach naukowych. W tym przypadku takiej weryfikacji jednak zabrakło. Gdyby autor takiej teorii opublikował ją na łamach rzetelnego czasopisma, np. „Nature”, i zostałaby ona sprawdzona, wtedy można by ją dalej szerzyć”
Panowie profesorowie Malinowski i Karaczun, zachęcam panów do zapoznania się z dorobkiem tysięcy naukowców kwestionujących antropogeniczność zmian klimatu, chociażby tych skupionych w Climate Intelligence (CLINTEL), organizacji założonej przez Guusa Berkhouta, emerytowanego profesora geofizyki i członka Królewskiej Holenderskiej Akademii Sztuk i Nauki. Przesłanie CLINTEL brzmi: Nie ma kryzysu klimatycznego. Na wezwanie CLINTEL ponad 1400 naukowców z całego świata podpisało „Światową Deklarację Klimatyczną”, która zaczyna się od słów: „Nauka o klimacie powinna być mniej polityczna, podczas gdy polityka klimatyczna powinna być bardziej naukowa”.
Panowie Profesorowie, pomogę wam bezinteresownie w dotarciu do wyników badań, które są w sprzeczności z waszymi poglądami, podsuwając informację o recenzji badań polskich fizyków obalających twierdzenie o wpływie stężenia CO2 na ocieplenie klimatu, którymi zadziwili kręgi klimatologów na całym świecie. Oczywiście pan prof. Karaczun może wybrzydzać, że publikacja w „Applications in Engineering Science” to nie to co w „Nature”, ale świat nauki mimo wszystko nad tym debatuje. Poniższa informacja o badaniach polskich fizyków ma charakter newsowy, jednak zainteresowanym polecam dotarcie do publikacji źródłowej w AiES.
Informacja o wynikach badań:
https://mail.google.com/mail/u/0/ – inbox/FMfcgzGxStrhBkZRGWQLcztPCmcstVjx
CO2 Does Not Cause Global Warming
Evidence from peer-reviewed scientific literature so you won’t hear it on the news…
JOEL SMALLEY
Przez Kenneth Richard 23. Kwiecień 2024
Trzej fizycy wykorzystują dowody eksperymentalne, aby wykazać, że zdolność CO2 do pochłaniania promieniowania uległa nasyceniu.
Dodanie CO2 do atmosfery nie może mieć znaczącego wpływu na klimat przy wzroście powyżej progu około 300 ppm. Ze względu na nasycenie, coraz wyższe stężenia nie prowadzą do dalszej absorpcji promieniowania.
Link do tabeli ilustrującej artykuł:
https://substack.com/redirect/22cb4434-17cc-40f6-9349-56c8d50d7d3f?j=eyJ1IjoiMmJzN3BnIn0.bb3C6ybCxTOhB2JNWVt_gwAqZZn0AVWwlv46YDQ8Xgw
Gdyby pomalować białą powierzchnię na czarno, aby mogła pochłonąć jak najwięcej ciepła, wiadomo, że pierwsza warstwa farby ma najbardziej dominujący wpływ na pochłanianie ciepła. Druga warstwa zakrywa pozostały szarawy kolor i być może kilka plam pominiętych na pierwszej warstwie. Przy trzeciej warstwie nie ma już absorpcji ciepła, którą można osiągnąć za pomocą dodatkowej powłoki, ponieważ powierzchnia jest nasycona czernią. Nie może stać się czarniejsza.
Trzech polskich fizyków skupiło swoją uwagę na tej zasadzie nasycenia w odniesieniu do CO2 w trzech niedawno opublikowanych pracach (Kubicki i in., 2024, 2022 i 2020). Ich najnowsza (Kubicki i in., 2024), opublikowana w Applications in Engineering Science, podsumowuje dowody eksperymentalne z ich publikacji z 2020 i 2022 roku, uzasadniające wniosek, że „w wyniku procesów nasycenia emitowany CO2 nie powoduje bezpośrednio wzrostu globalnej temperatury”. Informacja o odkryciu polskich fizyków kończy się zdaniem: „Klimatolodzy na całym świecie są zdumieni tym odkryciem”.
Teraz odniosę się do medialnego ataku na PIG-PIB i, niestety, rezygnacji przez kierownictwo Instytutu z obrony prawa naukowca do stosowania w praktyce naczelnej naukowej zasady podważania wszystkiego co się da podważyć, dzięki czemu istnieje naukowy postęp.
Zwracam się do pana prof. Krzysztofa Szamałka dyrektora PIG-PIB.
Panie Profesorze, żyjemy w czasach, gdy bycie naukowcem i stanie w obronie prawdy naukowej wymaga większej odwagi niż stanięcie bez broni naprzeciwko lwa. Na szczęście są tacy odważni naukowcy.
Pozwoli pan, że zacytuję słowa profesora Fernando López-Mironesa, chociaż złożone w innej sytuacji nacisków, stały się hołdem dla tych „nieugiętych”, którzy nie tak dawno nie poddali się potężnej, niszczącej presji firm farmaceutycznych, szerzących niepotwierdzone wynikami badań informacje o skuteczności preparatów mRNA.
Fragment hołdu złożonego „nieugiętym” przez prof. Lopez-Mironesa:
-„To wy, przeszliście niewyobrażalny test, którego wielu marines, komandosów, zielonych beretów, astronautów i najtwardszych geniuszy nie mogło pokonać. Jesteście stworzeni z zadatków na największych, którzy kiedykolwiek żyli, tych bohaterów urodzonych wśród zwykłych ludzi, którzy świecą w ciemności.
Tak, to ty, kulminacja ducha Homo sapiens indomitus”
Panie Profesorze Marks, może pan być zaliczony do grona nieugiętych naukowców i mam pełną świadomość ceny jaką pan płaci za nieugiętość.
Wyrazy szacunku kieruję do Pana.
Nawet Ministerstwo Klimatu i Środowiska zainteresowało się treścią depeszy PAP o niewielkim wpływie człowieka na klimat, o czym poinformował Hubert Różyk, rzecznik prasowy MKiŚ: -„Otrzymałem informację, że kierownik działu promocji, osoba odpowiedzialna za akceptację depeszy PAP w PIG, została zawieszona w czynnościach do wyjaśnienia sprawy. Będziemy w ministerstwie dalej zajmować się tą sprawą”.
I bardzo dobrze panie rzeczniku, chciałbym wierzyć, że zainteresowanie pana skoncentruje się na wyjaśnieniu sprawy zawieszenia w czynnościach kierownika działu promocji PIG-PIB i przyczynienia się do jego odwieszenia w imię ochrony prawa naukowców do ujawniania wyników badań.
Z poważaniem
Jacek Frankowski
Warszawa
e-mail: jacek@franek.com.pl
(29.04.2024)