GIETRZWAŁD: BOŻONARODZENIOWY „PREZENT” OD ZARZĄDCY SANKTUARIUM

Wyjątkowość polskich obchodów Świąt Bożego Narodzenia nie ma precedensu w jakimkolwiek miejscu na świecie. Tę stricte katolicką uroczystość celebruje nawet znaczna część rodzimego lewactwa. Owszem, komuchy robią to na swój sposób – z elektrycznymi menorami w oknach, kupowanymi w hipermarketach jako „świeczniki adwentowe”, z „Dziadkiem Mrozem” zamiast Św. Mikołaja, z daleką od postnego charakteru Wigilią ale zawsze z dbałością o czystość i porządek zarówno w domu, jak i przed nim. O Bożonarodzeniowych przygotowaniach w rodzinach tradycyjnie katolickich nie ma nawet co wspominać. To bezwzględny priorytet każdej gospodyni i każdego gospodarza.

Niestety, do tego standardu najzwyczajniej nie dorósł ks. Marcin Chodorowski, gospodarz Sanktuarium Maryjnego w Gietrzwałdzie. Za dowód niech posłużą zdjęcia cudownego źródełka wykonane w dniach od 22 do 28 grudnia br., a więc przed Bożym Narodzeniem, w jego trakcie oraz dzień po świętach. Najczęściej, a często – niestety – jedyne odwiedzane miejsce w gietrzwałdzkim Sanktuarium było praktycznie niedostępne dla każdego, kto chciałby napełnić butelkę wodą o szczególnych właściwościach. W kulminacyjnym momencie woda zalewająca posadzkę sięgała powyżej pierwszego stopnia schodów, co praktycznie wykluczało dostęp do kranu suchą nogą.
Nie zamierzamy dociekać tutaj, co był przyczyną tego podtopienia, choć nie wykluczamy zakłócenia równowagi cieków wodnych na Błoniach, spowodowanego budową betonowego „Ołtarza Polowego”. Nawet gdyby przyczyna była zupełnie inna, to i tak na gospodarzu obiektu ciążył obowiązek albo usunięcia wody, albo przynajmniej położenia podestu gwarantującego swobodne korzystanie ze źródła. Czasu było aż nadto także przed Wigilią. Co polecamy uwadze gospodarza Sanktuarium w perspektywie niewykluczonego powtórzenia tegorocznego zdarzenia, a także w kontekście apelu, który wystosowaliśmy do Niego w czerwcu br. (patrz poniżej), a na który do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
(H)
(28.12.2023)
APEL
do Ks. Marcina Chodorowskiego CRL
Rektora Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej
Laudetur Iesus Christus et Maria Mater Eius
My, niżej podpisani wierni Kościoła rzymsko-katolickiego, pielgrzymujący od wielu lat do Sanktuarium Maryjnego w Gietrzwałdzie z rosnącym zaniepokojeniem obserwujemy jego postępującą degradację. Mamy prawo przypuszczać, iż znaczący wpływ na ten stan ma postępowanie Księdza Rektora zapominającego zapewne, że zaszczytna funkcja strażnika miejsca objawień Królowej Polski oprócz prestiżu i przywilejów niesie także konkretne obowiązki.
Jesteśmy gotowi przyjąć w dobrej wierze brak wpływu Księdza Rektora na zdewastowanie gietrzwałdzkich błoni przez trwającą budowę betonowego „ołtarza polowego”, przypominającego bardziej amfiteatr rozrywki niż miejsce sprawowania Mszy świętej. Podobnego zrozumienia nie da się jednak odnieść do bałaganu, brudu i braku egzekwowania elementarnych przepisów oraz dobrych obyczajów od osób przebywających na terenie Sanktuarium.
Niestosowne stroje, wyprowadzanie psów znaczących swoją obecność fekaliami, hałas i przekleństwa rozbawionych osobników – to tylko niektóre ze scen, jakie można zaobserwować w miejscu kultu Matki Bożej. W zdecydowanej większości ich bohaterami są nie pielgrzymi lecz mieszkańcy Gietrzwałdu i pobliskich okolic. Co gorsze, wielu z nich na zwracane uwagi reaguje w sposób agresywny i wulgarny, powołując się często na znajomość z… proboszczem.
Pamiętamy dobrze czasy, gdy grupy pielgrzymów były witane i oprowadzane po Sanktuarium przez zakonników z szacunkiem należnym wiernym, którzy pokonują często setki kilometrów, aby oddać hołd Matce Bożej Gietrzwałdzkiej. Niestety, nie były to czasy posługi Księdza Rektora. Mamy prawo oczekiwać, że ta sytuacja ulegnie radykalnej poprawie, a sam adresat niniejszego Apelu wykaże się co najmniej taką samą konsekwencją i gorliwością w egzekwowaniu przepisów oraz zasad obowiązujących na terenie Sanktuarium, jak to czynił podczas tzw. pandemii.
Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej jest własnością całego Narodu Polskiego, zwłaszcza jego dominującej, katolickiej części. Nie chcemy być tutaj traktowani na podobieństwo intruzów, których jedyny „przywilej” ma być ograniczony do zasilania budżetu Zakonu Kanoników Regularnych Laterańskich i Archidiecezji Warmińskiej. Dzięki swojej wierze oraz okazywanego modlitwą i czynem szacunku do Królowej Polski mamy prawo czuć się w Sanktuarium jak oczekiwani, ciepło witani, i poważnie traktowani goście. Wierzymy, że taki sam pogląd zacznie podzielać jak najszybciej także Ksiądz Rektor.
(16.06.2023)