GESZEFT LEPSZY OD SZCZEPIONEK

Nawet sześć godzin wyczekiwania po to, by z własnej woli i za własne pieniądze (pół tysiąca złotych!) poddać się testowi na koronowirusa. Gdzie i kiedy doszło do takiej paranoi? Odpowiadam konkretnie: w połowie października br. w krakowskiej dzielnicy Czyżyny. Dla mnie szok. Krakusy o których złośliwcy mówią, że za 50 groszy daliby sobie d… ogolić, a pod względem skąpstwa wygrywają w cuglach nawet ze Szkotami i poznaniakami, okazują się gotowi do wyłożenia kwoty tysiąckrotnie większej za wątpliwą przyjemność wpuszczenia sobie przez nos w stronę mózgu szpikulca do pobierania próbek.

Więcej