HISTORYCZNA SZANSA BIAŁO-ZIELONYCH!
Takiej okazji Lechia Gdańsk nie miała nigdy w swojej 74-letniej historii. Już w czwartek, 2 maja br. biało-zieloni mogą zdobyć Puchar Polski powtarzając tym samym sukces z 1983 roku, natomiast w sobotę, 19 maja br. około godz. 20.00 dowiemy się, czy do swoich osiągnięć dorzucą trofeum najcenniejsze i dotychczas pozostające jedynie w sferze marzeń, tj. tytuł mistrza Polski.
Czy trenerowi Piotrowi Stokowcowi i jego drużynie uda się – mówiąc potocznie – złapać dwie sroki za ogon? Takie też pytanie zadaliśmy podczas konferencji prasowej w środę, 17 kwietnia br., na trzy dni przed meczem z Piastem Gliwice, pierwszym z siedmiu, jakie czekają biało-zielonych w obronie pozycji dotychczasowego lidera Ekstraklasy.
W odpowiedzi usłyszeliśmy, że zarówno dla szkoleniowca, jak i całej drużyny najważniejszy jest każdy najbliższy mecz. Oczywiście, dobrze byłoby zacząć od wrzucenia trzech punktów do wielkanocnego koszyka w Wielką Sobotę. Aktualnie tylko temu celowi podporządkowana jest intensywna praca piłkarzy oraz sztabu szkoleniowego. Potem przyjdzie czas na realizacje celów następnych – od środowego meczu na trudnym terenie Cracovii poprzez finał Pucharu Polski na Stadionie Narodowym z Jagiellonią Białystok w czwartek, 2 maja br. aż do ostatniego meczu rundy mistrzowskiej Ekstraklasy z tym samym klubem w sobotę, 19 maja br. na stadionie Energa Gdańsk.
Wprawdzie zawsze może ziścić się scenariusz najgorszy z możliwych, czyli bez Pucharu Polski i bez miejsca w pierwszej czwórce Ekstraklasy, gwarantującego udział w europejskich pucharach lecz zapewniam, że – przynajmniej w moich oczach – w niczym nie umniejszy to dotychczasowych zasług trenera Piotra Stokowca.
Zwłaszcza po uświadomieniu sobie, jakimi siłami kadrowymi dysponuje i o jaką stawkę walczył, gdy w marcu ubiegłego roku objął stanowisko trenera. Przypomnijmy, że tą stawką było utrzymanie w ekstraklasie, a gdański klub od strefy spadkowej dzieliły wówczas tylko dwa punkty. Minęło nieco ponad 13 miesięcy i biało-zieloni z potencjalnego spadkowicza przeistoczyli się w lidera rozgrywek dorzucając do tej pozycji finał Pucharu Polski.
Trzymamy kciuki i przez najbliższe cztery tygodnie zapominamy o staropolskim przysłowiu sugerującym, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu…
Tekst i zdjęcia:
Henryk Jezierski
(19.04.2019)
P.S.
Prawie 36 lat temu, w drugiej połowie czerwca 1983 roku jako jedyny dziennikarz towarzyszyłem III-ligowej drużynie biało-zielonych, prowadzonej przez Jerzego Jastrzębowskiego w jej drodze po Puchar Polski – od ligowego meczu z KS Wełna Rogoźno Wlk., poprzez trzydniowe zgrupowanie w Spale, aż do pucharowego finału z – nomen omen – Piastem Gliwice, rozegranego na stadionie XXXV-lecia PRL w Piotrkowie Trybunalskim i zakończonego wynikiem 2:1 dla gdańszczan.
Mimo obaw niektórych działaczy ówczesnego Budowlanego Klubu Sportowego Lechia Gdańsk, nie okazałem się Jonaszem przynoszącym pecha. Biało-zieloni wrócili z pucharem, a ja z materiałem do obszernego, 6-stronicowego reportażu pt. „Puchar od środka” opublikowanego w Tygodniku „Wybrzeże” z 17 lipca 1983 roku. Jak mówią Rosjanie: „co wydrukowane, siekierą nie wyrąbiesz”, więc zapis tamtych chwil został utrwalony na dziesięciolecia.
Później namnożyło się dziennikarskich „wujów”, zainteresowanych zwłaszcza udziałem – choćby kosztem niżej podpisanego – we włoskiej eskapadzie Lechii na pucharowy mecz z Juventusem Turyn. Na szczęście ówczesny prezes klubu pamiętał, który z redaktorów od początku wierzył w sukces III-ligowców i kto uznał, że warto zabiegać o miejsce w autobusie do Rogoźna, Spały i Piotrkowa. Dzięki prezesowskiej decyzji znalazło się dla mnie miejsce także w samolocie do Turynu. Doświadczyłem zatem życiowej okazji bezpośredniego poznania na włoskiej ziemi piłkarzy z ówczesnej światowej czołówki (vide: Michel Platini, Paolo Rossi, Gaetano Scirea, Claudio Gentile, Marco Tardelli) i ich równie sławnego trenera (Giovanni Trapattoni).
Mam nadzieję, że także dzisiaj biało-zielonym w ich drodze na piłkarski szczyt towarzyszy jakiś reporter równie silnej wiary w sukces lechistów i równie uparty, jak niżej podpisany 36 lat temu. Podobnie jak wielu kibiców chciałbym poznać kulisy jednego z najważniejszych epizodów w historii Lechii.
H. Jez.
FINAŁ PUCHARU POLSKI 2019
Stadion Narodowy Warszawa,
02 maja 2019 (czwartek), godz. 16.00
Jagiellonia Białystok – LECHIA GDAŃSK
Transmisja bezpośrednia: TVP 2, TVP Sport
MECZE GDAŃSZCZAN W GRUPIE MISTRZOWSKIEJ ROZGRYWEK EKSTRAKLASY 2018/19:
20 kwietnia 2019 (sobota), godz. 15.30
LECHIA GDAŃSK – Piast Gliwice
Transmisja bezpośrednia: Canal+ Sport, TVP Sport
24 kwietnia 2019 (środa), godz. 18.00
Pogoń Szczecin – LECHIA GDAŃSK
Transmisja bezpośrednia: Canal+ Sport
27 kwietnia 2019 (sobota), godz. 20.30
LECHIA GDAŃSK – Legia Warszawa
Transmisja bezpośrednia: Canal+ Sport, TVP Sport, Canal+ 4K Ultra HD
05 maja 2019 (niedziela), godz. 18.00
Cracovia Kraków – LECHIA GDAŃSK
Transmisja bezpośrednia: Canal+ Sport, Canal+ 4K Ultra HD
12 maja 2019 (niedziela), godz. 18.00
LECHIA GDAŃSK – Zagłębie Lubin
Transmisja bezpośrednia: Canal+ Sport, TVP Sport, Canal+ 4K Ultra HD
15 maja 2019 (środa), godz. 20.30
Lech Poznań – LECHIA GDAŃSK
19 maja 2019 (sobota), godz. 18.00
LECHIA GDAŃSK – Jagiellonia Białystok